SIŁY NATURY- ORZECHÓWKA

Prorocze sny i samo spełniające się przepowiednie to jeden z tych elementów mojego życia, który od wielu lat pozostaje zagadką. Jedyną pewną rzeczą w całej tej dziwnej sytuacji jest fakt, iż tym na co kompletnie nie mam  wpływu są senne mary i ich następstwa. Wielokrotnie przekonałam się, że to co bezwiednie nocami  roi się  w mojej głowie ma w sposób nieodgadniony  przełożenie na realny świat i sytuacje, które nie są w żaden sposób zależne od mojej osoby.  Większe zainteresowanie jednak wzbudza we mnie szczerze i z pełną wiarą wypowiedziane słowo. Raz po raz potwierdza się jego sprawcza moc, choć los niejednokrotnie odczytuje je dość opacznie. I tak też było z moją ostatnią przygodą żołądkową, przyszła znienacka po rozmowie z moją przyjaciółką o wspaniałej kondycji układu pokarmowego i zaletach bycia cudownie zdrowym. Sama niestety nie chciała odejść, a ezoteryka nie miały w tym względzie już nic do powiedzenia. Trzeba było więc przejść do bardziej radykalnego działania i posłużyć się siłami natury. W taki tez sposób orzechówka przywróciła mnie do świata żywych.


URODOWE ŚRODY - PIELĘGNACJA OCTEM JABŁKOWYM

Zostając w temacie kształtowania charakteru i dziwnych połączeń takich jak śliwki i oczekiwanie, dziś poczułam się zainspirowana octem jabłkowym i tym co daje człowiekowi własnoręczne tworzenie dosłownie czegokolwiek. A daje dumę, czasem tylko tą prywatną, na małą  skalę, niezauważalną dla innych, ale duma jest dumą i poziom docenienia małych rzeczy w życiu wznosi się wręcz na wyżyny naszych psychicznych możliwości. Kiedyś tego nie rozumiałam, nie mogłam pojąc jak zrobienie przykładowego słoiczka dżemu, który można kupić w sklepie za dwa pięćdziesiąt daje komuś tyle szczęści, że chce dzielić się tą radością z całym światem rozdając ten nieszczęsny dżem na prawo i lewo. Jakiś czas temu to się zmieniło, dojrzałam do tego i sama zapragnęłam rozpocząć poszukiwania i poczuć entuzjazm dzięki tworzeniu. Stało się, odnalazłam go i uważam, że to była jedna z najlepszych decyzji. 





SŁODKIE PONIEDZIAŁKI- BATONY ORZECHOWE

Będąc niepoprawna romantyczką ( co w moim przypadku nierozerwalnie łączy się z bezgraniczną wiarą w miłość, szczególnie tą od pierwszego wejrzenia oraz swego rodzaju naiwnością ) cofam się o jakieś dwadzieścia jeden lat wstecz, kiedy to moje usta pierwszy raz poczuły słodki smak czekolady, a serce zwariowało od uderzenia strzały Amora. To było to. Od razu wiedziałam, że jesteśmy dla siebie stworzeni i zostanie tak na wieki. Ale jak w każdym związku nawet tym najbardziej idealnym i wzorcowym przychodzą gorsze chwile, kiedy w powietrzu czuć nieubłaganie zbliżający się kryzys. Tak też było i z nami. Z dnia na dzień okazało się, że zbawienny i kojący wpływ jaki miała na mnie czekolada, przekształcił się w swego rodzaju toksyczną relację, która zaczęła przynosić więcej bólu, niż korzyści. W tym wypadku nie bólu duchowego lecz cielesnego, pochodzącego z samego wnętrza mego układu pokarmowego i jego najgłębszych zakamarków. Tak też w dość okrutny i bolesny sposób  doszło do separacji i usilnych próby szukania zamienników, równie znamienitych i mogących zakrawać o ideał jak czekolada.    


OBIADY CZWARTKOWE- KNEDLE ZE ŚLIWKAMI

Oczekiwanie, jest jednym z tych momentów w życiu, które budzą we mnie brutalnie skrajne emocje. Z jednej strony je uwielbiam i tu z moich osobistych sondaży wynika, że powodów do pochwał tego stanu jest znacznie więcej niż do nienawiści, z drugiej zaś doprowadza mnie do szaleństwa swym okrucieństwem w czystej postaci i niedostępnością upragnionego. Nic jednak tak bardzo nie pozwala docenić nawet tych najdrobniejszych elementów istnienia jak zwyczajny, najprostrzy i banalny BRAK, który w teorii składa się z czterech liter, zaś w praktyce może przyjmować najróżniejsze formy o znacznie większym rozmiarze niż tylko statystyczna rozpiętość centymetra lub dwóch. Źródeł wyżej wspomnianego niedoboru jak widać może być wiele, ale w kwestii smakowej w konkursie na "kulinarną pustkę w mym sercu", przez większość roku wygrywają bezapelacyjnie knedle. I dlatego też o nich, bo wreszcie się doczekałam i nigdy  jak dziś mi nie smakowały. 





KULTURALNE PIĄTKI -MUZYCZNE HISTORIE- PODRÓŻ Z CHŁOPCAMI Z PLACU BRONI

Szczęśliwa i nadal żyjąca majówkowym wyjazdem do Krakowa uświadomiłam sobie, że są takie piosenki w moim życiu, które kojarzą mi się z konkretnymi podróżami. Nie tylko tymi w głąb nieznanego lądu, ale także z tymi związanymi z wycieczkami po meandrach mojej duszy. W przypadku Chłopców te dwa rodzaje wypraw nałożyły się na siebie i może też dlatego są oni dla mnie tak ważni.



OBIADY CZWARTKOWE PALUCHY Z KMINKIEM I SOLĄ

Może te cudnej urody słone paluchy to nie jest danie obiadowe, ale przedstawienie wam ich akurat dzisiaj traktuje jak swego rodzaju protest. Bacznie obserwując świat,
a dokładnie naszą polską krainę mlekiem i miodem płynącą, zauważyłam dziwną tendencje żywieniową. Ostatnimi czasy raz po raz dochodzą mnie słuchy o niezdrowej żywności, która bezapelacyjnie pojawia się w naszych sklepach, z tym muszę się zgodzić i unikam jej jak ognia. Ale w wojnie z chemią, jak w każdej walce pojawia się paranoja i tu zaczyna się dla mnie niekończąca się litania pełna absurdów a mianowicie laktoza,gluten, kawa ,kakao i tak można by było wymieniać bez końca. Kontrą dla " szkodników" okazują się produkty, które mają pewną ściśle określoną charakterystykę, muszą mieć nie znaną najlepiej orientalną nazwę, być wegańskie i pochodzić z hiper ultra ekologicznego sklepu. Jak dla mnie 
w tym przypadku logika poszła w las, a kiedyś spotykała się
 żurkiem, kaszą ze skwarkami i maślanką i wszyscy byli szczęśliwsi, albo i nie bo takiej pewności nie mamy,ale jedno jest pewne byli zdrowsi.


OBIADY CZWARTKOWE PIZZA

Pizza jest jednym z tych dań na których myśl na mojej twarzy pojawia się szczery uśmiech i nie dlatego tylko, że ma boski smak i łechta w przecudowny sposób moje kubki smakowe, ale również dlatego, że kojarzy mi z najwspanialszym sylwestrem w moim życiu. Były to jeszcze te niezapomniane i błogie czasy liceum, kiedy to poziom moich zdolności kulinarnych nazwałam bym zerowym, jednak ta świadomość nie zniechęciła mnie do eksperymentowania. Uprzednio konsumując serię  napojów wyskokowych, postanowiłam przejść do działania. Na początku szło mi całkiem dobrze, ale po wylaniu na podłogę całego sosu, zapchaniu ubikacji i spaleniu do granic możliwości  głównego rarytasu wieczoru doszłam do głębokich refleksji. Zrozumiałam, że gotowanie w tak błogim stanie i stworzenie w nim jeszcze do tego czegoś zjadliwego nie ma racji bytu, przynajmniej w moim przypadku.



URODOWE ŚRODY ODŻYWCZA MASECZKA NA WŁOSY

Nie wiem jak u was, ale u mnie zawsze po okresie zimowym z owłosieniem na mojej czaszce dzieje się coś dziwnego. Jedyne co mogło by to choć odrobinę zobrazować to porównanie do przetłuszczającej się i zmierzwionej do granic możliwości szczeciny, jak widać obraz jest dość abstrakcyjny. Chcąc moim włosom przywrócić upragniony stan pierwotny, szukałam dniami i nocami bez chwili wytchnienia  tej idealnej mikstury, dzięki której  ożyły by moje małe cebulki. I jest, jakiś czas temu nadszedł ten długo wyczekiwany dzień, kiedy odnalazłam skrzętnie skrywaną recepturę na idealną maseczkę do włosów, miód, jajko, olej i świat stał się piękniejszy.


SŁODKIE PONIEDZIAŁKI BABKA CYTRYNOWA

 Ludzie mają różne typy rąk wyróżniamy te które leczą, opadające, ze stali bądź waty. Mnie trafiły się ewidentnie te, które w magiczny sposób niszczą każdą kulturę  bakterii, która istnieje w drożdżach albo chociażby chciała się w nich wykluć. Po setkach prób i raz po raz wyciąganych z piekarnikach świeżutkich zakalcach, straciłam nadzieję na lepsze jutro i postanowiłam choćby na święta zaprzestać walki z tą być może biologiczna klątwa.Niczym zesłany z niebios anioł przyszła mi z pomocą moja ciocia, padło na piaskową babkę cytrynową dzięki której wreszcie nie czułam wewnętrznej żenady, że do kolejny raz napchałam do wielkanocnego koszyka kupę surowego, niejadalnego gniota.

SŁODKIE PONIEDZIAŁKI SZARLOTKA

Przepis, który daje mi całkowitą pewność przepysznej szarlotki zawsze i wszędzie. Czego dowodem jest zniknięcie połowy blachy jeszcze przed wystygnięciem ciasta.


SKŁADNIKI:
- 3 kg jabłek (najlepiej Szara reneta)

CIASTO:
- 3 szklanki mąki
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 cukier waniliowy
- 1 kostka margaryny
- 3 żółtka
- 1 jajko
- 3 łyżki oleju (może być więcej)

1   Jabłka obrać, pokroić w nieregularne kształty i dusić aż do miękkość na małym ogniu podlewając niewielką ilością wody. Na koniec dodać do smaku cukru i cynamonu.

2   Wszystkie składniki na ciasto wsypać do miski i ugnieść na zwartą masę.

3  Wyrobione ciasto podzielić na 2 części. Pierwsza ma stanowić 1/3 masy (będzie to wierzch ciasta), zaś druga 2/3 (będzie to spód). Podzielone ciasto zawinąć w folię i wsadzić do zamrażalnika na godzinę.

4   Po godzinie wyjąć ciastko z zamrażalnika. Zaczynamy od większej części i zcieramy ją na grubych oczkach na tarce tak, aby ciasto pokryło całą powierzchnię blachy. Następnie nakładamy uduszone jabłka, a na nie trzemy pozostałą część ciasta.

5   Wstawiamy do piekarnika i pieczemy przez ok. 4o minut w temperaturze 180 stopni.
  

KULTURALNE PIĄTKI KSIĄŻKI MARCA

W tym miesiącu królowali polska autorka, a mianowicie Beata Pawlikowska w której ostatnimi czasy się całkowicie zakochałam i zapragnęłam zostać podróżnikiem.

1 "W pewnym miasteczku" Tomasz Hardy 
      
     Niezwykła powieść, a właściwie długie opowiadanie, którego historia toczy się w portowym angielskim miasteczku. Główny bohater ma rozdarte serce między dwoma kobietami, a mianowicie między swoją żoną, która na każdym kroku pokazuje mu swoją nienawiść i pogardę związaną z jego niższą klasą (właściwie nie rozumiem dlaczego za niego wychodziła skoro wzbudza niej takie emocje), a swoją dawną miłością przepiękną Lucy. Historia pokazuje jak nietrafione wybory czynione wbrew głośnemu wołaniu serca oraz bezsensowne unoszenie się dumą mogą pokierować losem i unieszczęśliwić nawet do ostatnich dni życia. 

2 "Blondynka śpiewa w Ukujali" Beata Pawlikowska

Książka, która niezliczonymi historiami rodem z powieści przygodowych rozbawiła mnie do łez. Autorka tego cudu jest tym razem w Peru i ukazuje jednocześnie piękno tego miejsca, jak i destrukcyjną naturę ludzi, którzy opętani żądzą pieniędzy i władzy potrafią zniszczyć nawet najbardziej odległy zakątek świata. Jeśli ktoś jest ciekawy jak wyglądały pierwsze podboje największej rzeki na świecie, spotkania twarzą w twarz ze słynnymi amazonkami oraz jaki niesamowity wpływ na przestrzeni wieków miał kauczuk oraz jego sztucznie produkowany zamiennik na współczesny świat to ta książka jest zdecydowanie dla niego.

3 "Blondynka w Tybecie" Beata Pawlikowska

90 stron o fascynującym kraju w którym wszystko co jest możliwe jest tworzone z jaka. Tybet bo to właśnie o nim jest mowa to najbardziej mistyczne i wypełnione religią miejsce na świecie, w którym nawet herbata nie jest oczywistym napojem. Beata Pawlikowska w pigułce ukazuje sens buddyzmu, opowiada historię dlaczego Dalajlama nazywa się Dalajlamą, przedstawia tajniki reinkarnacji oraz szczęśliwego życia przed jak również po śmierci. 


OBIADY CZWARTKOWE ZUPA SELEROWA ZE ŚMIETANĄ

Jedna z tych zup które są całkowicie zaskakujące, to właśnie seler jest on prawie nie wyczuwalny.  Rozgrzewa i niezwykle syci szczególnie z grzankami.



SKŁADNIKI:
-25 dkg kości
-25 dkg włoszczyzny
-5 dkg cebuli
- 30 dkg selera
- 3 dkg masła
- 1 szklanka śmietany
- 2 dkg mąki
- sól

Ugotować wywar z włoszczyzny i kości , posolić, odcedzić. 

Bardzo starannie opłukany seler oczyścić, zetrzeć na tarce, ugotować z masłem małej ilości wody        na silnym ogniu, zblendować.

Zblendowany seler wlać do wywaru, dodać soli do smaku, zagotować.

Mąkę rozmieszać w śmietanie, podprawić zup mieszając, zagotować.

Podawać z grzankami, kluseczkami francuskimi.


URODOWE ŚRODY MASECZKA Z PŁATKÓW OWSIANYCH

Maseczka przeznaczona jest do pielęgnacji cery tłustej. Idealnie oczyszcza twarz, nie pozostawiając efektu ściągnięcia i wysuszenia. A charakterystyczna maź, która wytwarzają płatki owsiane daje przyjemne uczucie delikatnego nawilżenia. 




SKŁADNIKI:
- garść płatków owsianych
- woda

Garść płatków owsianych zalać taką ilością wrzątku by powstała papka.
2 Ciepłą papkę nakładać na twarz na 15 minut.
3 Zmywać letnią wodą.  

SŁODKIE PONIEDZIAŁKI CYNAMONOWE ŚLIMACZKI


Właściwa nazwa tej małej pyszności to "fińskie bułeczki cynamonowe"  i jest to jeden z najprostszych i najpyszniejszych przepisów bułeczkowo słodkościowych  jakie znam. Idealne na śniadanie bądź podwieczorek, jedyną ich wadą jest to, że można je  jeść kilogramami bo są absolutnie uzależniające. 


SKŁADNIKI:
250 ml mleka
4 dag drożdży
- 45 dag mąki
- 7 żółtek
-18 dag + 2 łyżki cukru
- po szczypcie soli oraz mielonego kardamonu
- 2 łyżeczki masła
 Czas przygotowania około 55 minut 


Z mleka, drożdży i 5 dag mąki należy przygotować zaczyn. Utrzeć 10 dag masła z 8 dag 
cukru i 6 żółtkami. Dodać 40 dag mąki, sól, kardamon oraz zaczyn. Zagnieść ciasto. Odstawić w ciepłe miejsce na 30 minut do wyrośnięcia 


2
Wyrośnięte ciasto rozwałkować. Resztę masła roztopić, posmarować nim placek. Posypać cynamonem wymieszanym z 10 dag cukru. Zawinąć i pokroić na plasterki. Ciastka posmarować ostatnim żółtkiem. Posypać resztą cukru. Piec ok. 10 minut w temperaturze 225 stopni.