Prorocze sny i samo spełniające się przepowiednie to jeden z tych elementów mojego życia, który od wielu lat pozostaje zagadką. Jedyną pewną rzeczą w całej tej dziwnej sytuacji jest fakt, iż tym na co kompletnie nie mam wpływu są senne mary i ich następstwa. Wielokrotnie przekonałam się, że to co bezwiednie nocami roi się w mojej głowie ma w sposób nieodgadniony przełożenie na realny świat i sytuacje, które nie są w żaden sposób zależne od mojej osoby. Większe zainteresowanie jednak wzbudza we mnie szczerze i z pełną wiarą wypowiedziane słowo. Raz po raz potwierdza się jego sprawcza moc, choć los niejednokrotnie odczytuje je dość opacznie. I tak też było z moją ostatnią przygodą żołądkową, przyszła znienacka po rozmowie z moją przyjaciółką o wspaniałej kondycji układu pokarmowego i zaletach bycia cudownie zdrowym. Sama niestety nie chciała odejść, a ezoteryka nie miały w tym względzie już nic do powiedzenia. Trzeba było więc przejść do bardziej radykalnego działania i posłużyć się siłami natury. W taki tez sposób orzechówka przywróciła mnie do świata żywych.
SKŁADNIKI:
- 1 litr spirytusu,
- 6 zielonych, niedojrzałych jeszcze orzechów włoskich (najlepiej zebranych w maju).
1 Orzechy kroimy w ćwiartki i wrzucamy do alkoholu.
2 Odstawiamy spirytus na około 2 tygodnie, do momentu zczernienia płynu.
3 Po naciągnięciu alkohol odcedzamy .
Orzechówkę pije się na wszelkie problemy żołądkowe, a sposób leczenia nią jest niezwykle banalny, najpierw kieliszek alkoholu, a następnie ciepła herbata. Mimo swojego dość odrzucającego zapachu i smaku jest najlepszym i najbardziej naturalnym sposobem na złagodzenie wszelkich dolegliwości gastrycznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz